"Nauka prowadzi nas do zrozumienia tego, jaki jest świat, a nie tego, jaki chcielibyśmy, by był..."Panią Anabel odszukałyśmy bardzo szybko. Okazała się być osobą starszą, bardzo wymagającą i dobroduszną. Była niewielkiego wzrostu, miała lekko siwe włosy i nieskazitelne niebieskie oczy dziecka. Zgodziła się udzielać mi lekcji codziennie po jednej godzinie.
Teraz pozostało mi tylko poinformować Helenę o tym, że zostanę królową. Ha ha..gdy tylko przypomnę sobie minę Sophie gdy oznajmiłam jej i Damonowi o swoich zamiarach. Na prawdę był to bezcenny widok, którego prędko nie zapomnę.A nie wymarzę tego z pamięci z dwóch powodów. Po pierwsze ich reakcja a po drugie... oczarował mnie Damon.
Nigdy w życiu nie spotkałam równie przystojnego i pociągającego mężczyzny. Ma w sobie wszystko co najlepsze: urodę, charyzmę, władzę i własne królestwo, magnetyzm i niezwykle piękne oczy. Barwą przypominają gorzką czekoladę a nieraz są całkowicie czarne. Gdy na niego patrzyłam widziałam w nich zdziwienie, zainteresowanie następnie nienawiść i obojętność, które zmieniły się w niedowierzanie, uznanie i uczucie. Właśnie to najbardziej mnie zaciekawiło. Jak osoba pełna pogardy, okrucieństwa i chłodu może w czuć coś pozytywnego? Jednak cichy głosik podpowiadał mi, że to dzięki mnie. Że to właśnie dzięki mnie jego lodowate serce zacznie się się roztapiać i zamieni w gorący płomień miłości.
-.-.-.-.-
Z pozoru zwykłe nastoletnie osoby spędzający czas wolny na pogawędkach w ulubionej kawiarni. Jednak tylko bardzo spostrzegawcza osoba zauważyłaby, że wszyscy są niezaprzeczalnie piękni i w charakterystyczny dla siebie sposób podobni. Od innych różnią się nie tylko wyglądem, ale również niezwykle silną osobowością. Wszyscy od urodzenia są uczeni i szkoleni na nefili bądź dragonów.
Alex to jeden z dragonów. Jest osobą bardzo cichą i nieśmiałą, nie lubi się chwalić i być w centrum uwagi. Od pewnego czasu coś się w nim zmienia, sam nie wie co to może być. Staje się bardziej pewny siebie, przybiera na sile a jego włosy zmieniają kolor na ciemny brąz. Chłopak rozważa kilka możliwości. Myśli błądzą mu pomiędzy skutkiem dojrzewania albo przemienia się w nefila. Bardziej prawdopodobną opcją jest zmiana w nefila ponieważ znalazła się księżniczka, która zasiądzie na tronie. Tylko problem w tym iż ona ma już przydzielonego obrońcę. Więc czy to może oznaczać, że Rose jest w ogromnym niebezpieczeństwie.? Alex musiał przyznać sam przed sobą, że bał się. Lęk nie był wywołany strachem o życie i bezpieczeństwo samego siebie tylko o to co może spotkać Arkadię i jej mieszkańców.
Alex to jeden z dragonów. Jest osobą bardzo cichą i nieśmiałą, nie lubi się chwalić i być w centrum uwagi. Od pewnego czasu coś się w nim zmienia, sam nie wie co to może być. Staje się bardziej pewny siebie, przybiera na sile a jego włosy zmieniają kolor na ciemny brąz. Chłopak rozważa kilka możliwości. Myśli błądzą mu pomiędzy skutkiem dojrzewania albo przemienia się w nefila. Bardziej prawdopodobną opcją jest zmiana w nefila ponieważ znalazła się księżniczka, która zasiądzie na tronie. Tylko problem w tym iż ona ma już przydzielonego obrońcę. Więc czy to może oznaczać, że Rose jest w ogromnym niebezpieczeństwie.? Alex musiał przyznać sam przed sobą, że bał się. Lęk nie był wywołany strachem o życie i bezpieczeństwo samego siebie tylko o to co może spotkać Arkadię i jej mieszkańców.
-.-.-.-.-
Sporo czasu zajęło mi odszukanie Heleny. Zamek jest bardzo skompilowanie zbudowany. Wiele schodów, pięter, pustych sal i niezliczone ilości drzwi za którymi nie wiesz co się kryje. Ale to teraz jest nieważne. Stoję na drugim piętrze przed drzwiami do gabinetu Heleny. Powoli, drżącą ręką nacisnęłam na klamkę. Drzwi beż żadnego dźwięku otworzyły się lekko. Ogarnął mnie lęk. Sama dokładnie nie wiem o co bardziej się bałam: jak zareaguje na tę nowinę dyrektorka czy o ty jak poradzę sobie z nowymi obowiązkami. W tej chwili nie mogłam się wycofać. Rose.. spokojnie przecież to tylko Helena..pocieszałam samą siebie. Okej.. raz się żyje i po pokonaniu czterech metrów stałam przed Heleną. Zaciekawienie pojawiło się w jej oczach.
-Witaj Rosalie. Co się do mnie sprowadza? Czyżbyś podjęła decyzję?
-Witam. Tak, podjęłam już decyzję. Zostanę królową Arkadii.
Lekko mówiąc była w ogromnym szoku. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała. Zapewne chciała sama zostać królową. Jednak ktoś musiał jej w tym przeszkodzić.No i niestety popadło na mnie. Ale również cieszę się z tego powodu, ponieważ będę mogła zmienić panujące tu zasady i monarchię.
-Cóż mogę powiedzieć. Ciesze się niezmiernie albowiem królestwo doczekało się władcy. Mam nadzieję że będziesz godną królową.- Haha akurat! Takie bajeczki to niech wciska Sophie a nie mi. Czy ona ma mnie za kompletną idiotkę czy jakąś niepełnosprawną umysłowo? -W takim razie koronacja odbędzie się za miesiąc. Musimy poczynić ogromne przygotowania: zaproszenia, goście, dekoracje.. i tym podobne. Więc muszę Cię przeprosić i zacząć planować całą uroczystość. To będzie epickie wydarzenie, nie często znajduje się zaginiony, prawowity dziedzic korony.
Po tych słowach obie opuściłyśmy gabinet. Niewątpliwie ta kobieta byłaby wspaniałą aktorką. Gdyby znajdowała się w moim dawnym świecie została by gwiazdą ekranu.
Myślami nie byłam w Hollywood lecz w dawnym mieszkaniu wraz z rodzicami i przyjaciółmi. Brakowało mi ich. Tego ciepła i dobroci, szalonych pomysłów, całonocnych rozmów i szkoły. Może wydawać się to dziwne ale naprawdę tęskniłam. Odczuwałam pustkę. Teraz nie miałam ani klasówek ani testów. Nie było również beztroskich dni wakacyjnych. Był za to lęk i strach. Przede mną stawały coraz to większe i trudniejsze zadania a moim zadaniem było je pokonać i przezwyciężyć. Nie jest co łatwe, wymaga wiele trudu, poświęcenia, odwagi i czasem pomocy ze strony przyjaciół. A najgorsze w tym wszystkim jest fakt że muszę walczyć z osobą za którą mogłabym oddać życie. Nie mogła dalej siebie oszukiwać, zakochałam się w osobie, która nigdy nie odwzajemni moich uczuć, która przy pierwszej lepszej okazji pokaże na co ją stać. Jednak będę musiała się broni. Będę walczyć do końca, do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchu. Stanę do walki dla przyjaciół, rodziny i poddanych.
Trzeba się do tej walki przygotować chodząc na lekcje do pani Anabel. Moja pierwsza lekcja miała się zacząć za godzinę, wiec postanowiłam udać się do komnaty i przygotować. Miałam tylko lekkie wątpliwości w co powinnam się ubrać ale w ostateczności padło na bardzo wygodny i praktyczny strój sportowy.
Odszukanie sali w której miały się odbywać moje zajęcia nie sprawiło mi większych problemów. Przyszłam kilka minut przed czasem, więc musiałam poczekać na nauczycielkę. W tym czasie rozmyślałam o tym jak będą wyglądały zajęcia. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się w jaki sposób można kontrolować moc wody. Ba.. nawet nie wiedziałam, ze jest to możliwe.. Ale przez ostatni czas wiele się zmieniło.
Przemyślenia me przerwała pani Anabel.
-Witaj księżniczko. Niezmiernie się cieszę, że spotkał mnie taki zaszczyt jak nauczać Ciebie.
-Dzień dobry. Proszę mówić mi Rose.
-Dobrze. Na pierwszej naszej lekcji nie będę Cię przemęczać. Wpierw trochę teorii. Można opanować cztery żywioły: wodę ogień, powietrze oraz ziemię. Istnienie legenda która głosi że istnieje piąty żywioł, którym jest moc panowania nad życiem i śmiercią. Jednak tylko osoba o czystym sercu, sumieniu i ogromnej mądrości oraz po opanowaniu pozostałych czterech żywiołów będzie godna posiadania tej mocy.
-Więc istnieje możliwość, że gdy opanuję żywioły o będę mogła panować nad życiem i śmiercią?-Bardzo mnie to zaciekawiło ponieważ posiadając taka moc nie musiałabym się już obawiać Damona. Nie musiałabym się bać lecz mogłabym chronić innych.-Czy trudno jest zdobyć tą zdolność.?
-Ohh. Rose. To jest prawie niemożliwe. Opanowanie choćby jednego żywiołu wymaga ogromnego wysiłku. A poza tym zostaje jeszcze sprawa czystego serca, sumienia i ogromnej wiedzy.
-Wiem, że nie będzie to łatwe ale taka moc przydałaby mi się w pokonaniu wrogów. Mogłabym wszystkich obronić.
-Dobrze. Widzę, ze bardzo Ci na tym zależy więc nie ma na co czeka, zaczynajmy naukę. Dostaniesz ode mnie podręcznik w którym będą opisane rzeczy, które będziemy ćwiczyć na lekcji. Jedną z łatwiejszych rzeczy jest wprawienie wody w ruch. Przed sobą masz basen wody. Musisz pozbawić umysł wszystkich innych myśli i skoncentrować się tylko na wodzie oraz co chcesz by ta woda zrobiła.
Okeej.. głęboki oddech i zaczynam. Skoncentruj się na wodzie.. Wpraw ja w ruch. Jezu to wcale nie jest proste. Pozbaw umysł innych myśli.
Nagle woda zaczęła falować. Lekko kołysać się w lewo i prawo. Jakby powiew wiatru a nie moja własna siła nią poruszała.
-Tylko wystarczy na dziś Rose. Nie powinnaś się przemęczać tak od razu.. Jeśli chcesz możesz tu przychodzić i ćwiczyć. Nasze kolejne spotkanie będzie również tutaj za 3 dni.
-Dobrze. Bardzo jestem pani wdzięczna za to, że zgodziła się udzielać mi lekcji. To bardzo dla mnie ważne. Mam również nadzieję, że obietnica Cristiny się sprawdzi i po zdobyciu mocy wody dostanę dar, który pomoże mi w walce z królem Erny.
-Szlachetna osoba z Ciebie, jesteś taka podobna do swoich rodziców. Ale czas na mnie. Do zobaczenia.
-Do widzenia.
Musiałam jednak przyznać, że ta lekcja na prawdę mnie wyczerpała. Zmierzała już w kierunku komnaty gdy na drodze stanęła mi Sophie. Boże.. Czemu muszę ją spotykać na swojej drodze.?
-Oj.. Rose, cóż Ci poradzę taki Twój los. Zdziwiona.? Tak, to właśnie ja posiadam dar czytania w myślach. I mogę Ci zagwarantować, że taka osoba jak Damon nigdy nie będzie Tobą zainteresowana. Więc nie rób sobie jakichkolwiek nadziei.
Po tych słowach odeszła na bok aby zrobić mi przejście a ja tylko odpowiedziałam słowami:Wiara czyni cuda.
Lekko mówiąc była w ogromnym szoku. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała. Zapewne chciała sama zostać królową. Jednak ktoś musiał jej w tym przeszkodzić.No i niestety popadło na mnie. Ale również cieszę się z tego powodu, ponieważ będę mogła zmienić panujące tu zasady i monarchię.
-Cóż mogę powiedzieć. Ciesze się niezmiernie albowiem królestwo doczekało się władcy. Mam nadzieję że będziesz godną królową.- Haha akurat! Takie bajeczki to niech wciska Sophie a nie mi. Czy ona ma mnie za kompletną idiotkę czy jakąś niepełnosprawną umysłowo? -W takim razie koronacja odbędzie się za miesiąc. Musimy poczynić ogromne przygotowania: zaproszenia, goście, dekoracje.. i tym podobne. Więc muszę Cię przeprosić i zacząć planować całą uroczystość. To będzie epickie wydarzenie, nie często znajduje się zaginiony, prawowity dziedzic korony.
Po tych słowach obie opuściłyśmy gabinet. Niewątpliwie ta kobieta byłaby wspaniałą aktorką. Gdyby znajdowała się w moim dawnym świecie została by gwiazdą ekranu.
Myślami nie byłam w Hollywood lecz w dawnym mieszkaniu wraz z rodzicami i przyjaciółmi. Brakowało mi ich. Tego ciepła i dobroci, szalonych pomysłów, całonocnych rozmów i szkoły. Może wydawać się to dziwne ale naprawdę tęskniłam. Odczuwałam pustkę. Teraz nie miałam ani klasówek ani testów. Nie było również beztroskich dni wakacyjnych. Był za to lęk i strach. Przede mną stawały coraz to większe i trudniejsze zadania a moim zadaniem było je pokonać i przezwyciężyć. Nie jest co łatwe, wymaga wiele trudu, poświęcenia, odwagi i czasem pomocy ze strony przyjaciół. A najgorsze w tym wszystkim jest fakt że muszę walczyć z osobą za którą mogłabym oddać życie. Nie mogła dalej siebie oszukiwać, zakochałam się w osobie, która nigdy nie odwzajemni moich uczuć, która przy pierwszej lepszej okazji pokaże na co ją stać. Jednak będę musiała się broni. Będę walczyć do końca, do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchu. Stanę do walki dla przyjaciół, rodziny i poddanych.
Trzeba się do tej walki przygotować chodząc na lekcje do pani Anabel. Moja pierwsza lekcja miała się zacząć za godzinę, wiec postanowiłam udać się do komnaty i przygotować. Miałam tylko lekkie wątpliwości w co powinnam się ubrać ale w ostateczności padło na bardzo wygodny i praktyczny strój sportowy.
Odszukanie sali w której miały się odbywać moje zajęcia nie sprawiło mi większych problemów. Przyszłam kilka minut przed czasem, więc musiałam poczekać na nauczycielkę. W tym czasie rozmyślałam o tym jak będą wyglądały zajęcia. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się w jaki sposób można kontrolować moc wody. Ba.. nawet nie wiedziałam, ze jest to możliwe.. Ale przez ostatni czas wiele się zmieniło.
Przemyślenia me przerwała pani Anabel.
-Witaj księżniczko. Niezmiernie się cieszę, że spotkał mnie taki zaszczyt jak nauczać Ciebie.
-Dzień dobry. Proszę mówić mi Rose.
-Dobrze. Na pierwszej naszej lekcji nie będę Cię przemęczać. Wpierw trochę teorii. Można opanować cztery żywioły: wodę ogień, powietrze oraz ziemię. Istnienie legenda która głosi że istnieje piąty żywioł, którym jest moc panowania nad życiem i śmiercią. Jednak tylko osoba o czystym sercu, sumieniu i ogromnej mądrości oraz po opanowaniu pozostałych czterech żywiołów będzie godna posiadania tej mocy.
-Więc istnieje możliwość, że gdy opanuję żywioły o będę mogła panować nad życiem i śmiercią?-Bardzo mnie to zaciekawiło ponieważ posiadając taka moc nie musiałabym się już obawiać Damona. Nie musiałabym się bać lecz mogłabym chronić innych.-Czy trudno jest zdobyć tą zdolność.?
-Ohh. Rose. To jest prawie niemożliwe. Opanowanie choćby jednego żywiołu wymaga ogromnego wysiłku. A poza tym zostaje jeszcze sprawa czystego serca, sumienia i ogromnej wiedzy.
-Wiem, że nie będzie to łatwe ale taka moc przydałaby mi się w pokonaniu wrogów. Mogłabym wszystkich obronić.
-Dobrze. Widzę, ze bardzo Ci na tym zależy więc nie ma na co czeka, zaczynajmy naukę. Dostaniesz ode mnie podręcznik w którym będą opisane rzeczy, które będziemy ćwiczyć na lekcji. Jedną z łatwiejszych rzeczy jest wprawienie wody w ruch. Przed sobą masz basen wody. Musisz pozbawić umysł wszystkich innych myśli i skoncentrować się tylko na wodzie oraz co chcesz by ta woda zrobiła.
Okeej.. głęboki oddech i zaczynam. Skoncentruj się na wodzie.. Wpraw ja w ruch. Jezu to wcale nie jest proste. Pozbaw umysł innych myśli.
Nagle woda zaczęła falować. Lekko kołysać się w lewo i prawo. Jakby powiew wiatru a nie moja własna siła nią poruszała.
-Tylko wystarczy na dziś Rose. Nie powinnaś się przemęczać tak od razu.. Jeśli chcesz możesz tu przychodzić i ćwiczyć. Nasze kolejne spotkanie będzie również tutaj za 3 dni.
-Dobrze. Bardzo jestem pani wdzięczna za to, że zgodziła się udzielać mi lekcji. To bardzo dla mnie ważne. Mam również nadzieję, że obietnica Cristiny się sprawdzi i po zdobyciu mocy wody dostanę dar, który pomoże mi w walce z królem Erny.
-Szlachetna osoba z Ciebie, jesteś taka podobna do swoich rodziców. Ale czas na mnie. Do zobaczenia.
-Do widzenia.
Musiałam jednak przyznać, że ta lekcja na prawdę mnie wyczerpała. Zmierzała już w kierunku komnaty gdy na drodze stanęła mi Sophie. Boże.. Czemu muszę ją spotykać na swojej drodze.?
-Oj.. Rose, cóż Ci poradzę taki Twój los. Zdziwiona.? Tak, to właśnie ja posiadam dar czytania w myślach. I mogę Ci zagwarantować, że taka osoba jak Damon nigdy nie będzie Tobą zainteresowana. Więc nie rób sobie jakichkolwiek nadziei.
Po tych słowach odeszła na bok aby zrobić mi przejście a ja tylko odpowiedziałam słowami:Wiara czyni cuda.